kwi 06 2004

6 kwietnia


Komentarze: 3

06 kwiecień 2004
Chciałabym napisać książkę. Jakąś ciekawszą niż dziennik. Bo dziennik każdy może napisać. Skoro każdy, to może i ja?

Pozostał miesiąc do egzaminu. Równo miesiąc do egazminu matematyczno-przyrodniczego. Egzamin humanistyczny za miesiąc będzie już wczoraj...
błe błe błe...przy nauce geografii znowu usnęłam. To chyba zasługa tej herbatki rzekomo poprawiającej koncentracje. Choć ja usypiam nawet po kawie.
Może to coś ze mną.

W niedziele w czasie jazdy do miasta spróbowałam rozmawiać o szkole. Spróbowałam i mi sie nie udalo. Tata kategorycznie nie zgadza sie na Warszawe. A ja bylam w tym liceum w Mszczonowie na dniach otwartych i wypaliłam oczywiscie to, co pierwsze przyszlo mi do glowy- szkola jest obskurna. Tata nie chcial tego sluchac. W koncu powiedzial cos, co bardzo, bardzo mnie zabolalo:
TRZEBA BYLO JAKAS OLIMPIADE WYGRAC!!!
i to naprawde bolalo. Az do lez. Dobrze, ze tego nie widzial- ja siedzialam z tylu samochodu.
Bo jakie mialam olimpady do wygrania? W I klasie- religijna. Zakfalifikowalam sie do finalu i zajelam miejsce 5. Kiedy 4 byly nagradzane.
W drugiej klasie- znowu olimpiada religijna. I znowu final. I miejsce 11 na...tak, tak. Na dziesiec nagradzanych.
Trzecia klasa- seria olimpiad w pazdzierniku. Byly praktycznie co dwa dni. Z historycznej to nawet przeslam dalej. Ale jak, jak do cholery jasnej mialam to wygrac?! kiedy mam tyle spraw na glowie?! Oczywiscie, moglam sie postarac. I pewnie sie nie staralam. Ale nawet jesli, to skąd tata o tym wie, kiedy ciagle nie ma go w domu?!
Moja sisotra byla osoba bardzo pracowita. I owszem, wygrala olimpiade polonistyczna. Byla- i jest dalej pracowita i sumienna.
A ja jestem chodzacym chaosem.
I czy to jest takie zle?
Czy to takie zle ze jestem inna?!

 

little_lady_punk : :
C.
09 kwietnia 2004, 00:31
Moi też mi wytykali, że nie wygrałam żadnych olimpiad, ale powiedziałam że mam to w dupie, i zmienili temat na \"jak ty możesz robić taki rynsztok z gęby\" __^____\" Może spytaj się, dlaczego tak bardzo nie zgadzają się na Warszawę? Może coś da się zrobić (( idę za rok do licka, i było dosyć ciężko bo idę do plastyka, przez prawie rok musiałam walczyć o to, żeby się zgodzili - ale efekty są, więc może trzeba dochodzić do celu stopniowo? Podobno prawie wszystko da się rozwiązać? ^^ )). Wiesz, zawsze wolałam chodzące chaosy od ludzi sumiennych i pracowitych, bo ta druga opcja to zazwyczaj jednostka jakich strasznie wiele, a taki chodzący chaos jak y nie dość, że jest personą bardzo ciekawą, to jeszcze o artystyczniej duszy ^^ (( artyści łączmy się? XD )). Nie załamuj się, myśl że jak będziesz dorosła, to będziesz żyła, jak się Tobie podoba! ^^
Unky
08 kwietnia 2004, 08:47
Wiesz co... w tej sytuacji naprawdę nie wiem co ci napisać... czasem jest tak, że starsze rodzeństwo obrywa za młodsze, czasem na odwrót, a czasem najpierw jedno obrywa za drugie, a potem sytuacja się odwraca... I to jest cholernie niesprawiedliwe i boli. Ale to nie jest twoja wina . Jeśli chodzi o liceum, to chyba nie pozostało ci nic innego, jak tylko ciągle próbować rozmawiać... potrzebna jest naprawdę szczera rozmowa...SPOKOJNA. nie wiem tylko jak te rozmowy się kończą. Płaczem? Złością? Jedyne co mogę ci poradzić to abyś nie angażowała się emocjonalnie w rozmowę tzn. słuchasz tego co mówią, by być „na bieżąco”, ale nie angażujesz się w to, nie bierzesz tego do siebie, nie pokazujesz, że tak jest. Nie reagujesz. Odsuwasz własne emocje. I jesteś spokojna. Uwierz mi, to nietrudne. Bo oni mniej lub bardziej świadomie czekają na twój wybuch. Wtedy mogą cię potępić, wypomnieć ci wszystko po kolei, i na koniec porównać do twojej siostry. Ale to tylko
Evangelion
06 kwietnia 2004, 23:03
Gdyby mnie mój tata wypominał, że nie wygrałam żadnej olimpiady, tobym zaciukała;). A teraz pozostaje się starać(mnie też - mogłam sie do olimpiady z geografi bardziej przyłożyćT-T). A innym być wcale nie jest źle(tak z autopsji^^). Mnie też porównują do mojej (o zgrozo!) młodszej siostry, więc poniekąd rozumiem Twój ból

Dodaj komentarz