Najnowsze wpisy, strona 1


cze 20 2004 Crazy it's my life
Komentarze: 3

Sprawa nabrałą jeszcze dziwniejszego obrotu.
Saska twierdzi, ze nie rozmaliała o tym ze swoją mamą. Co więcej- to niepodobne do jej mamy, by wyskakiwała z takim tekstem do meine mutter. Co więcej po raz drugi!- Obie mamy rozmawiały z sobą ostatnio chyhba z miesiąc temu! Ktoś tu klamie- i to chyba wlasnie moja mama...
Nie zapytam, dlaczego, bo nie chce znac odpowiedzi.
+ + +
"Siedem takich miesięcy. I poza tymi sekretnymi, palącymi spojrzeniami ani słowa od Snape'a. (...) Jak ktokolwiek mógł cię całować, jakby była to najważniejsza rzecz na świecie - a potem zupełnie wycofać się na ponad pół roku, bez jednego słowa na ten temat?

Tylko Snape, gorzko odpowiedział sam sobie Harry. Frustrujący sukinsyn"
/z "Serii Herbacianej", gdyż ten fic ostatnio czytam/

Otóż nie, Harry. Mam te sama sytuacje.
Siedem...no, prawie siedem miesiecy temu (a byl to dokladnie 01 stycznia tegoz roku) mnie tez zapewniano o milosci i o wszytskim, co najwieksze. I co? I tez sie nie odzywa, >>fustrujacy sukinsyn<<
Na wieczorku pozegnalnym zamowilam dla niego piosenke (nic wielkiego- "Zostanmy razem" stachurskyego - nic innego nie przychodzilo mi do glowy). Nawet nie zostalam ujrzec jego reakcje. Pobieglam na parter, usiadlam przed hala sportowa i biblioteka i dlugo lakalam, bo inaczej tego nazwac sie nie da.
A potem? Potem wytarlam lzy i wrocilam na zabawe, taka jaka mnie wszyscy znaja- usmiechnieta, wesola, przezabawna.

Wracajac do wieczorku, to na szczescie po mimo tego (a w sumie jeszcze dwoch podobnych) incydentow bawialam sie swietnie. Poskakalam sobie, hej! I to w glanach!
I z 4 odciskami.
Jak sobie narobilam te odciski? Dluga historaia, ale jesli chcecie, to przeczytajcie.(wybacz, Aniu, ze cytuje tutaj fragment listu do ciebie, mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz)

"Zacznijmy od poczatku dnia, kiedy mielismy wieczorek- 15 czerwca (wtorek).
Mialbyc to dzien wolny od szkoly, niestety musialam przyjsc do szkoly na 9.00 napisac prace z niemieckiego. Wiec obudzilam sie rano- 7.00. Nie zjadlam sniadania i poszlam na msze -(oktawa Bozego Ciala w intencji umierajacego dziadka Anieli) -7.30 - 8.15.
Poszlam do szkoly. O 9.00 pani od niemca przeprosila mnie, ale nie wziela mojej pracy. Strojenie sali mialo sie zaczac dopiero od 14.00. Moglam wrocic do domu, ale wolalam zrobic to, co dluzszy czas juz planowalam. Poszlam do Lutkowki. Sasiedniej wsi oddalonej od nas 5 kilometrow. Poszlam.
Bardzo uwazalam, by nie napatoczyc sie na nikogo znajomego, co mi sie udalo. Szlam, szlam i doszalam :) W szkole w Lutkowce zalatwilam moje sprawy do zalatwienia, tzn. wreczylam egzemplarz naszej gazetki "lupiez" chlopakowi, z ktorym robilam wywiad na przegladzie artystycznym (a robilam wtedy ten wywiad tylko dlatego, iz chcialam miec jego zdjecie- wygladal tocka w tockie jak Harry Potter _^_" mniejsza z tym). Dowiedzialam sie tez, ze pani zorientowanej o konkursie Warszawskim (gdzie mamy zamiar wystawic swoja sztuke) nie ma dzis w szkole. Wiec co mi pozostalo? poszlam z powrotem. Wybralam inna droge, niz ta, ktora dochodzilam, nie zdajac sobie sprawy,ze przejde dodatkowe 3 kilometry. Szlam, szlam i szlam...jeden facet chcial mnie podwiesc, ale wolalam nie ryzykowac..
On- Do Wygnanki moge podwiesc
Ja- nie, dziekuje, ide w inna strone, do kolezanki...
(za kawalek czasu- znowu mija mnie samochod tego facet)
On-( ze smiechem) No i czego oszukujesz?
Ja (konsternacja) ;)
Oprócz chwil, kiedy stwierdzilam, ze porobily mi sie odciski, lub goraczkowych mysli "GDZIE JA DO DZUMY JASNEJ JESTEM???" byla to bardzo fajna i zdrowa wycieczka.
Crazy it's my life.
Wycieczka owa zajela mi czas miedzy 9.25- 11.45 (12 km niecale 3 godziny prawie bez odpoczynku? pielgrzymki robia swoje). Gdy doszlam do szkoly, okazalo sie, ze przygotowania trwaja, wiec przylaczylam sie. I tak, zawieszjac balony, biegajac po sznurek, zaklejajac okna zlecial mi czas do 14.30. Pomaszerowalam do domu i zaczelam szykowac sie na party, zaczynajace sie o 16.00. No to do wanny siup (ten siup zdeczka utrudniony odciskami), wlosy myje, nogi gole (tylko raz sie zacielam, pod kolanem-bolalo). Po godzinie biegania, znajdowania rzeczy i robienia burdelu w mieszkaniu bylam gotowa. Damski garnitur, męskawa koszula biala, kilka pieszczoszek, podkreslone oczy, biale cienie na powiekach i przestrzeni do brwi, no i glany, oczywiscie...
Imprezka zaczynala sie drętwo, ale rozkrecila sie (kto chce sie bawic, ten bedzie sie bawic). W sumie niekiedy brakowalo mi tchu lub zwalalam sie na parapet bez sily, ale prawie caly czas skakalam jak sprezynka :)
Odciski, nie odciski, ostatni raz bawie sie w tym towarzystwie, gdzie na szczescie wiecej bylo smiechu niz lez. Impreza skonczyla sie o 22.05 (ostatnia piosenka to "Kocham cie jak Irlandie"...Wykrzyczalam ja zachrypnietym juz glosem i caly czas myslalam o tym "fustrujacym sukinsynie"...). Chwila sprzatania (22.35) i wychodzimy do domku...pada. Na szczecie ja i moj brat mamy chalupke niecale 800 metrow od szkoly...jakos sie dowloklam. Zdazylam jeszcze przepisac tatusiowe pismo na kompie (ledwo trafilam w klawisze, ale co tam...), wskoczylam do wanny i zaesemseowalam do "fustrujacego sukinsyna".
Twierdzi, ze caly czas o mnie mysli, ale to troche zalatuje klamstwem...
W koncu zasnelam nad sluchujac, czy nie doszedl jeszcze sms, byla godzina 12.30.
A rano zwloklam sie obolala do szkoly, rozpoczynajac nastepny szalony dzien mojego szalonego zycia...
--Das Ende---"

Crazy, crazy, crazy it's my life...
+ + +
ach tak.
86.
Tyle punktow uzyskalam na egzaminie gimnazhjalnym. Wynik przyzwoity, choc nie zachwycajacy, mimo, ze najwiekszy w tym roczniku. najbardziej jestem zadawolona, ze z testu humanistycznego uzyskalam punktow 49- zrobilam blad w jakims zadaniu zamkniety. Ciekawe, ktorym?
Tak wiec dozycajac do tego jeszcze srednia 5,42 do liceum sie dostane.
"Fustrujacy sukinsyn" wybiera sie do innej placowki...
+++++++
++++++
+++++
++++
+++
++
+


 

little_lady_punk : :
cze 05 2004 jestem chora
Komentarze: 2

jest mi zle, zle, zle...
ale to od dłuzszego czasu tak...
Moja mama nie lubi mojej kumpelki Saski. Powiedzialam o tym Sasce (przyklad w rozmowie- jak to ludzie oceniaja po wygladzie, wcale drugiej osoby nie znajac). Zapominalam , ze Saska ma dobry kontakt z swoja mama, o wszytskim jej mowi. O tym tez powiedziala. I w koncu mama Saski zapytala mojej mamy, dlaczego ona nie lubi saski.
poplatane? Tak, poplątane. I conajgorsze, moja mamma powiedziala do mnie potem tak:
"Uwalam ci, bardzo ci ufalam, wierzylam, ze mozna ci duzo powiedziec, a ty wszytsko rozgadalas"
Ale to nie jest prawda. Ja naprawde, prosze mi wierzyc (nikt mi nie wierzy), nie mowie takich rzeczy na prawo i na lewo. Tylko ten jeden raz..
I nie jest prawdą, ze mama mi ufa. Owszem, gada ze mną duzo- kiedy nie ma w domu mojej siostry. Ale to nie znaczy, ze mi ufa. Jak mozna ufac osobie, ktora zyje w swoim wlasnym , chaotycznym swiecie? I nic nie mówi na ten temat? Nie chce mowic?
Ja sie zaczynam bac, zaczynam sie bac...
pojde do psychologa, musze pojsc, musze...
...
..
.

little_lady_punk : :
maj 26 2004 Bez tytułu
Komentarze: 1

Jest cholernie zimno. Siedze i piszac te slowa, mam na sobie dwie nie takie do cienkie bluzy i dwie pary nie takich to cienkich spodni. I jest mi zimno!!!
Mam juz pomysl na scenariusz do przedstawienia w nastepnym roku. znowu bym chciala poprowadzic to kolko. bardzo dobrze pracuje mi sie z dziewczynami z drugich klas. Po prostu zbiorowisko talentow. Wystarczy je ukierunkowac, po prostu cudo.
czytam "Inny swiat" grudzinskiego. ksiazka jest pieknie napisana, az sie wydaje, ze to, co zostalo w niej opisane jest tylko fikcja. lecz niestety, to bylo zycie, nie fikcja...
Podczas tej lektury jestem straszliwie glodna. przed chwila wtrzasnelam z osiem kanapek. a moze i to przezto tak mi zimno? podczas lektury "pamietnika narkomanki" bardzo bolaly mnie zyly na rekach.
jestem idiotka. nie moge sie na niczym skupic, nad niczym pracowac. totalne odretwienie i martwota. naprawde chicalabym cos zrobic, tylko co?
chcialabym chodzic do innego kosciola. U nas ksiadz jest zapalonym antysemita i nie ma kazania, w ktorym by nie podkreslil slowa 'zydzi'. Ostatnio takze nie podobalo mu sie, ze na pielgrzymkach mlodziez tanczy i spiewa glosno. dziwny czlowiek... chcialabym posluchac innych kazan.

little_lady_punk : :
maj 17 2004 mysle
Komentarze: 3

Przeszłam do finału olimpiady religijnej. jak ja to zrobiłam? Cud, poprostu...W zeszłym roku też byłam w finale. I dwa lata temu tez. Moze nalezalo by w koncu wygrac te olimpiade, he? Do trzech razy sztuka.
Od konkursu tetarlnego nie robie praktycznie nic. Siedze i mysle. I, oczywiscie, slucham muzyki, kiwajac sie miarowo w lewo i w prawo. muzyka na sluchawkach, na full. ostatnio chory gregorianskie. mysle zas o mojej przyszlosci. polubilam rezyserke przedstawien. Stowarzyszenie Umarlych Poetow chcemy wystawic na konkursie w wawie tam jest chyba wieszy limit czasowy, wiec musze dodac kilka scen. Ciagle o tym mysle...
Mysle takze o liceum. w piatek przeprowadzilismy z rodzicami powazna rozmowe. nie moge sie uczyc w Wawie. nie ma warunkow, nie ma pieniedzy- ale nie to mnie najbardziej smuci. rodzice boja sie mnie puscic, nie maja do mnie zaufania. ale w tym najgorsze, ze slusznie. nie jestem chyba odpowiedzialna. jesli chodzi o innych, owszem. ale o siebie nie dbam. nie chce mi sie.
"Panie, stworz mnie lampa. Sama sie spale, ale dam swiatlo innym"
spalam sie, spalam...
Skladam papiery do zyrardowa i puszczy marianskiej . i do plastyka w Wawie, by zobaczyc, czy by mnnie przyjeto.
"Siedze i mysle
o mnie i o tobie
byloby milo
gdybys nie byl moim wrogiem"
/Farben Lahre/
Nie mam juz zamiaru utopic sie w wannie.
musze ostro wziasc za za doujinshi, kolonie yaoi i moja strone.

little_lady_punk : :
maj 11 2004 ostatnie dwa tygodnie z zyciorysu
Komentarze: 3

moje życie, ostatnie dwa tygodnie:
- rozmowy z rodzicami o szkole były przykre i bezowocne.
- konkurs na mangę / doujinshi Hony'i takze niczym niezaowocowal. :(
- wygralam ksiazke "Koralina" w konkursie rysunkowym czasopisma Victor.
- przechodzialam bardzo dziwne stany psychiczne.
- napisalam fanfica w świecie Harrego Pottera _-_
- w sobote mam 2 etap olimpiady religijnej.
- Wygraliśmy konkurs teatralny ( tzn, zajeliśmy II miejsce- pierwszego nie przyznano) przedstawieniem "Stowarzyszenie Umarłych Poetów" , którego napisałam scenariusz i które wyreżyserowałam. Moze to brzmi zbyt samopochwalnie, ale przedstawienie bylo piekne. dziewczyny maja prawdziwy talent. Kilka osob sie poplakalo.
- egzamin poszedl mi dosc zle, szczegolnie czesc matematyczno-przyrodnicza :(

little_lady_punk : :